Nigdy nie sądziłam, że będę tak często korzystać z termometru USB. Wcześniej uważałbym go tylko za ciekawy gadżet, który wypróbuję kilka razy w roku, niestety w ciągu ostatnich kilku miesięcy stał się moim niezbędnym, codziennym narzędziem pracy. I to jest absolutnie wspaniałe!
W końcu pracuję jako nauczyciel w mniejszej szkole podstawowej i podczas świdrów musieliśmy mierzyć temperaturę wszystkim uczniom wchodzącym do budynku, aby wyeliminować potencjalne zakażenia wśród dzieci i personelu. Na początku badałam dzieci tym wprawdzie bezdotykowym, ale dużym termometrem, ale co jakiś czas zgłaszał on błąd, a co najważniejsze – mierzył bardzo niedokładnie. Mój mąż nie mógł już dłużej słuchać moich lamentów i znalazł w Internecie miniaturowy bezdotykowy termometr na podczerwień MISURA, który łączy się TYLKO z telefonem komórkowym i bezpośrednio M IERZY!!!
Jestem antytalentem technicznym, więc początkowo protestowałem, że nie będę w tym biegły i że nie mam czasu w szkole na skomplikowane podłączanie i instalowanie termometru. Dużą zaletą jest to, że jest naprawdę malutki, ma około 5 cm. Jest to metoda bezdotykowa, wystarczy przytrzymać telefon komórkowy z termometrem kilka centymetrów (ok. 8 cm) od czoła badanego iw ciągu sekundy można zobaczyć wynik bez konieczności dotykania urządzenia. W codziennym porannym pośpiechu doceniam również fakt, że termometr wydaje sygnał dźwiękowy, gdy temperatura jest wysoka, więc nie muszę długo sprawdzać wyniku. Po prostu wskazuję i czekam, czy usłyszę sygnał dźwiękowy, czy nie, i mogę z czystym sumieniem pozwolić uczniowi iść do klasy. Nagle półgodzinne mierzenie anabasis stało się co najwyżej pięciominutowym zajęciem. I widzę po dzieciach, że podoba im się ten pomiar, bo powiedzmy sobie szczerze – dzieci interesują się wszystkim, co związane z telefonami komórkowymi i tabletami :). Tak bardzo przyzwyczaiłam się do regularnych pomiarów, że przez cały czas noszę termometr w torebce i dla bezpieczeństwa sprawdzam temperaturę u siebie i dzieci częściej niż kiedyś, w czasach sprzed Covida
Zdecydowanie polecam tego sprytnego, małego pomocnika, który przyda się w każdym domu. My użyliśmy go podczas naszych tegorocznych wakacji za granicą, gdzie musieliśmy również zmierzyć temperaturę. Szkoda, że nie ma więcej funkcji, ale biorąc pod uwagę, że jest to rozwiązanie bezstykowe, jest to chyba zrozumiałe. Przydałoby się też więcej opcji kolorystycznych, obecnie jest on chyba sprzedawany tylko w kolorze białym.